Bardzo mało się o tym mówi, ale 2 grudnia podczas biegów przełajowych w Buraldzie miała miejsce niezwykła sytuacja pokazująca, że sport to nie tylko symulowane (lub nie) faule, afery sterydowe i wygrywanie za wszelką cenę.

Fernandez Alaya zajmujący drugie miejsce tuż za Abelem Mutai zauważył, że zajmujący pewne pierwsze miejsce Abel kończy wyścig 10 metrów przed metą myśląc, że przekroczył już linię. Fernandez dogonił Kenijczyka i - zamiast wyprzedzić go i zająć najwyższe miejsce na podium - pokazał mu, że do mety jest jeszcze kilka metrów pozwalając mu zasłużenie wygrać.
Nawet gdyby mi powiedziano, że zwycięstwo zapewniłoby mi miejsce w reprezentacji Hiszpanii na najbliższe przełajowe Mistrzostwa Europy tym bardziej bym tego nie zrobił. Uważam, że zyskałem zdecydowanie więcej postępując zgodnie z zasadami fair-play. Bardzo się cieszę, że ten gest został dobrze przyjęty. (...) Szkoda, że tak mało mówi się o takich gestach. Według mnie powinno tłumaczyć się dzieciom, że sport nie składa się jedynie z tego, co widzimy w telewizji: brutalnych kopniaków, napompowanych poz czy palców wbijanych w oczy przeciwników. - powiedział Fernandez Anaya.