Na szczęście już dawno temu skończyły się czasy, w których wyjeżdżaliśmy tylko do sanatoriów, a ci najlepiej ustawieni ewentualnie mogli sobie załatwić jakoś wczasy w Bułgarii. Teraz Polacy rozjeżdżają się po całym świecie i charakteryzują się tym, że wybitnie łatwo ich rozpoznać.
1. Skarpety do sandałów. Przez wieki udało nam się wymyślić wiele światowych mód: na powstania, na husarię... Najnowszą z nich są skarpety do sandałów, które Polacy noszą jak kraj długi i szeroki. Nie tylko własny kraj, ale dowolny, w którym się akurat nie znajdą. Niestety moda ta okazała się tak wyprzedzająca swój czas, że prawdopodobnie doceniona zostanie dopiero za około 200 lat. Jak na razie zatem to nie jest trendowy zestaw, tylko zestaw pozwalający namierzyć Polaka ze stuprocentową skutecznością i z odległości pięciu kilometrów.
2. Saszetki. Ciężko powiedzieć, co nas w nich tak zbiorowo fascynuje. Amerykanie mają jeden Fort Knox. Każdy Polak ma swój własny, ze sztucznej skóry i zawieszony na pasku, w którym trzyma chronione przed tymi okropnymi tubylcami pieniądze, dokumenty, zdjęcia rodzinne, zabytkowy zegar z kukułką i psa.
3. Zaleganie przy hotelowym basenie. Wiedz o tym, że jeśli do morza/oceanu jest zaledwie około kilometr, a jakaś grupa bladych ludzi wyleguje się całymi dniami przy hotelowym basenie, spijając przy tym wszystko, co jest wliczone w all-inclusive, to są to albo Rosjanie, albo Polacy. Którzy potem muszą kupować sobie pocztówki, żeby zobaczyć jak to całe morze faktycznie wyglądało.
4. Przekonanie, że wszyscy mówią po polsku. Niektórzy nigdy się nie nauczą, że podróż z Częstochowy do Radomia to nie jest dokładnie to samo co podróż z Radomia do Kairu. Polacy wyjeżdżają w przekonaniu, że w swojej mowie ojczystej dogadają się z każdym na dowolny temat, a zamiast tego otrzymują tylko "Tak, tak, Polszka, dzinkuje. Boniek, papa, Waleza, ona tu jizd i tanczy dla mię".
5. Co idzie za punktem 4. - jesteśmy przekonani, że jeśli tylko będziemy mówili wystarczająco głośno i powoli, to każdy nas zrozumie. Niestety nie, to wcale tak nie działa.
6. Rzucanie się na wszystko co darmowe. "Za darmo" to zwrot, który budzi w nas bestię. Nie pytamy co, gdzie i za co, tylko zaczynamy biec, tratując po drodze rywali do gratisów. I choćby to były próbki zębów ze sztucznych szczęk i tak napełniamy sobie nimi torby i torebki aż do granic ich pojemności.
Podczas pisania tego tekstu nie ucierpiał żaden stereotyp.